Rok od wbicia pierwszej łopaty

6 października minął rok od wbicia przysłowiowej łopaty. A dokładniej rok od dnia w którym geodeta wytyczył budynek. Później machina ruszyła. Nie powiem, że było łatwo. Budowa domu była przeplatana łzami zarówno szczęścia, gdy dom rósł w oczach i mówiliśmy sobie jest dobrze, tak jak miało być, jak i złości, bo równocześnie było wiele chwil o których zwyczajnie chcielibyśmy zapomnieć.
Jeszcze rok temu było tak:


A teraz tak :)



Komentarze